Jesień od zawsze kojarzy mi się z burymi barwami. Palety czerni i szarości które uwielbiam, nie zawsze nastrajają optymistycznie. Zwłaszcza wtedy, gdy dzień kurczy się jak zeschnięty liść.
Przypominam sobie wtedy, że istnieją barwy po założeniu których aż chce się żyć!
Nie musimy od razu ubierać się w nie od stóp do głowy ( w takim miksowaniu kolorów świetne są włoszki ale one to chyba mają we krwi:)) wystarczy, że dołożymy do naszych czerni lub szarości jeden jaskrawy element w postaci płaszczyka lub torebki i efekt murowany.
I jeśli któraś z nas potrzebuje dawki optymizmu a czekolada jest na czarnej liście proponuję owocowe kolory ale w szlachetnej, jesiennej odsłonie.
I jak Wam się podoba?
Autumn always reminds me of the gray colors. Palette of black and gray which I love, do not always feel 'optimistic. Especially when the day is shrinking as shriveled leaf.
I remember then that there are colors on the assumption that makes you want to live!
We do not have the right to dress up in them from head to toe enough that we will do our black or gray one bright element in the form of a cloak or bag and effect is good.
And if any of us need a dose of optimism and chocolate is on blacklisted suggest fruit colors but in a noble, autumn installment.
And how do you like it?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz