Pora roku sprzyja zwolnieniu tempa i sprawianiu sobie jak najwięcej przyjemności. Dla mnie wielką przyjemnością są te chwile, które mogę spędzić z dobrą kawą i dobrą książką. Na szczęście do tego duetu koca jeszcze nie trzeba bo pogoda nas rozpieszcza. I oby jak najdłużej!
Wpadła mi w ręce ostatnio dobra książka i postanowiłam się tą nowiną z Wami podzielić. Waris Dirie, Czarna kobieta, biały kraj. Jest to autobiograficzna opowieść o Afrykance i modelce która przez całe życie walczy z rytualnym okaleczaniem kobiet.
Czytałam jej wcześniejszą książkę Kwiat Pustyni i na obu pozycjach się nie zawiodłam.
A jakie Wy książki typujecie na jesień? Może coś polecicie?
Miłego i słonecznego weekendu Wam życzę!
Chwila nieuwagi a do czytania książki zrobiła się kolejka...:)
Zdołaliśmy ustalić kolejność czytania a Czarny stwierdził że głaskanie nawet woli bardziej.
Posągowa "Power of woman". Niczym Sigourney...Świetny look na usługach niebanalnej urody:) Chyba obejrzę całego bloga w wolnym, światecznym czasie:)
OdpowiedzUsuń